niedziela, 17 stycznia 2010

Z głową do apteki

Każdy, kto choć raz w życiu doświadczył migreny wie, że w takiej sytuacji skuteczne lekarstwo jest na wagę złota. Na tym fenomenie bazują firmy farmaceutyczne wypuszczając na rynek coraz droższe środki "trafiające prosto w ból", o nowoczesnej recepturze i tajemniczych dodatkowych składnikach. Ponieważ ten problem dotyczył mnie przez ładnych parę lat, musiałam nauczyć się mądrze wybierać leki (w przeciwnym razie pracowałabym tylko na nie).
Pierwsze od czego trzeba zacząć to uświadomić sobie, że w każdym leku najważniejszy jest skład, a nie nazwa, czy ilość reklam w TV. Trzeba również wiedzieć, że zazwyczaj lek składa się z jakiejś substancji głównej (tego, co działa) i czasem z substancji pomocniczej (która ma wzmacniać działanie tej pierwszej). Trzecia ważna rzecz to dawka - na opakowaniu zawsze napisane jest, ile danej substancji znajduje się w jednej tabletce.
A więc czując nadchodzącą migrenę ruszamy do apteki. Prosząc o aspirynę przeciwko migrenie zazwyczaj zostanie nam zaoferowany Aspirin Migrena - produkt wiodącej firmy Bayer w cenie ok 12zł za 12 tabletek. Łykamy sobie taka "tableteczkę za złotóweczkę", co bardziej doświadczeni zapiją ją szklanką kawy i luzik. Znaczy się na pewno luzik w portfelu ;-) Tylko raz dałam się nabrać na ten numer. Co bowiem czytamy na ulotce? Że jest to zwykła aspiryna (czyli kwas acetylosalicylowy 500mg) tylko w dawce nieco zwiększonej w stosunku do zwykłego Aspirin C (gdzie jest go 400mg) lub zwykłej polskiej Polopiryny S (300g). Nota bene, Polopiryna kosztuje ok 5 zł za 20 tabletek... Kupno tańszego preparatu o innej nazwie jest to sposób na obniżenie kosztów co najmniej o połowę. Powiem Wam jednak w tajemnicy, że wiem, jak obniżyć ten koszt 10-krotnie! W każdej aptece i w co drugim kiosku można nabyć COFFEPIRINE małe żółte niepozorne opakowanko zawiera 6 tabletek kwasu acetylosalicylowego (czyli aspiryny) w dawce 500mg - takiej jak Bayerowska! Dodatkowo producent wzbogacił srodek o 50mg kofeiny - tyle, co mała filiżanka raczej słabszej kawy. A teraz najlepsze, 6 tabletek kosztuje poniżej 2zł!!! Osobiście używam tylko tego specyfiku na wszelkie dolegliwości, w których ma zastosowanie aspiryna. Gdy bardzo bolała głowa brałam 2 tabletki, gdy chciałam się wypocić podczas przeziębienia, wystarczała połówka proszka. Czyli da się tanio i dobrze :-)
Skoro już jakoś tak zahaczyło mi się o temat przeziębienia, skupię się na chwilę na bólach gardła. Swego czasu zakupiłam książkę "Wszystko o lekach", w której autorzy twierdzą, że stosowanie leczniczych pastylek do ssania nie ma najmniejszego sensu, ponieważ substancje w nich zawarte nie wchłaniają się w wystarczającym stopniu w "zapalone" tkanki, a działanie lecznicze tak naprawdę pochodzi od śliny, której podczas ssania produkujemy więcej i niejako spłukuje ona na bieżąco chore miejsce - lecząc je. W zamian autorzy polecali kupno paczki najtańszych landrynek i ssanie ich. Wiecie co? To działa! Jeszcze lepiej działają lizaki (bo nie ma ochoty się ich zaraz pogryźć).
A Wy - Drodzy Czytelnicy (mam nadzieję, że ktoś w ogóle czyta te moje wypociny ;-) jakie macie sposoby na tanią walkę z przeziębieniem, bólami i innymi tego typu atrakcjami? Z chęcią poszerzę swoją wiedzę!

Z poradnika przyjaciółek:

By MagdaW:
* po porodzie zamiast Tantum Rosa (3,5zł za saszetkę, jedna saszetka = jedno użycie) - nadmanganian potasu (1,5 zł za saszetkę - z tym, że z saszetki na jedno użycie wystarcza tylko kilka kryształków, więc taka porcja za 1,5zł wystarczy na całe życie!). Dodatkowo można później wykorzystać do kąpieli dziecka.
* do smarowania niemowlaka zamiast drogich smarowideł zwykła parafina z apteki po 3zł.
By Ania:
* do kąpieli niemowlaka zwykły krochmal zamiast drogich leków na suchą skórę
By dziewczyny z forum:
* zamiast Sudokremu na odparzenia pupy, krem Bambino - oba zawierają leczący odparzenia cynk
Edit:
By Martusia: Cerutin zamiast Rutinoscorbinu (125 tabl za 7 zl, a nie 30 tabl za 4 zl :), i Dermopanten zamiast Bepantenu - np. na obolałe brodawki przy karmieniu (polowe tańszy - chyba ok. 7-8 zl zamiast 16), a w ogóle w aptece zawsze trzeba pytać o najtańszy preparat :).

6 komentarzy:

  1. Czytamy, czytamy...też polecam krochmal, choć więcej z nim zachodu niż z odkręceniem pojemnika z płynem. Jest jednak znakomity, zwłaszcza dla bobasów z alergią i sucha skórą. Do smarowania zaś świetna jest mieszanka wazeliny z parafiną 80% do 95% wazeliny reszta tej drugiej. Można też używać zwykłej oliwy, która w przeciwieństwie do oliwek znanych film, nie wywołuje uczuleń.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy trzeba wykonać jakiś specjalny zabieg, żeby połączyć wazelinę z parafiną? Brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko połączyć. Co do sudokremu to próbka dawana w zestawie przydasiowym w szpitalu wystarczyła nam na całe pieluchowe dzieciństwo Dzidka.(To jest prawdziwa oszczędność.)

    OdpowiedzUsuń
  4. Krochmal - super sprawa.
    Odparzenia to skutek wilgoci więc polecam zasypkę z mąki ziemniaczanej - spełnia swoją rolę i likwiduje ranki, ale nie pozostawiajmy jej w fałdkach, wystarczy "osuszyć".
    Sudokrem to lipa, lepsza maść robiona na receptę, 3 zł i pudło maści na długi czas.
    Parafiny nie polecam, szczególnie dla dzieci!! Jak wiemy ten olej mineralny to ropa naftowa: zapycha pory, odkłada się w narządach wewnętrznych i szkodzi skórze, a gładkość to tylko pozory, a że tani to dodawany jest dosłownie jako baza do wszystkiego. Zamiast: olejek ze słodkich migdałów, masło shea, olejek jojoba, oliwa z oliwek. Wszystko do kupienia jako osobny składnik.

    OdpowiedzUsuń
  5. Amen ;-) Zgadzam się w 100%

    OdpowiedzUsuń
  6. A czy czystość składnika leku nie ma znaczenia?
    ja mam wrażenie że aspiryne bayera lepiej znoszę niż polopirynę S.

    chociaż akurat cerutin zamiast rutinscorbinu to podstawa;) dla mnie gdy już potrzebuję:)

    OdpowiedzUsuń